Rytuał Leśna Kąpiel

Rytuał Leśna Kąpiel
Człowiek stał się gatunkiem domowym, niemal nie wychodzimy z pomieszczeń.
W ciągu ostatnich kilkuset lat naszej historii staliśmy się na dobre gatunkiem domowym. Niemal nie wychodzimy z pomieszczeń. Nawet jeśli uprawiamy sport, ćwiczymy najchętniej pod dachem, uniezależniając się od pogody. Udomowienie sprawiło, że właściwie przestaliśmy już normalnie widzieć i większość z nas musi posiłkować się okularami. Męczą nas choroby cywilizacyjne i zżera stres.
Henry David Thoreau,
amerykański pisarz i filozof, jako niezawodne remedium na bolączki, które przynosi postęp i współczesna cywilizacja, wskazywał życie w lesie. W 1854 r. spędził dwa lata, dwa miesiące i dwa dni w lesie porastającym brzegi Walden Pond, na ziemi należącej do Ralpha Waldo Emersona w pobliżu Concord w stanie Massachusetts, pisząc zbiór esejów filozoficznych, który stał się biblią ekoentuzjastów.
Japońscy lekarze
już od ćwierć wieku wysyłają pacjentów do lasu, by ci szybciej tam zdrowieli lub też wzmacniali osłabiony chorobą organizm. Już w latach 80. w Kraju Kwitnącej Wiśni przeprowadzono pierwsze badania dowodzące, że nieśpieszne spacery po lesie, podczas których należy głęboko wciągać powietrze do płuc, mają niezwykle pozytywny wpływ na zdrowie. Tę niecodzienną terapię nazwano wkrótce „shinrin-yoku”, czyli leśną kąpielą („shinrin” znaczy po japońsku „las”). Dziś uznawana jest w Japonii za ważny element wielu programów profilaktyki zdrowotnej.

.
Shinrin-yoku
to rodzaj naturalnej aromaterapii. Zanurzenie w lesie ma być całkiem relaksacyjne – nie chodzi o wysiłek, o liczbę zrobionych kroków czy spalonych kalorii.
Japońscy naukowcy twierdzą, że wdychając lotne substancje aromatyczne emitowane przez drzewa i inne rośliny leśne, uodparniamy organizm na choroby. Związki te, zwane fitoncydami, mają bowiem silne działanie bakteriobójcze i grzybobójcze. Nazwanie ich antybiotykami byłoby pewną przesadą, ale z pewnością są trochę do nich podobne. Niektóre z nich zabijają drobnoustroje, inne hamują procesy życiowe mikrobów. Zresztą właśnie do tego są potrzebne roślinom, które je emitują.
Już po tygodniu zażywania godzinnej leśnej kąpieli każdego ranka we krwi badanych zastępy limfocytów NK rosną, zapewniając im lepszą ochronę przed infekcjami i nowotworami.

.
Czemu przypisywać ten dobroczynny wpływ?
Japoński uczony tłumaczy go działaniem fitoncydów – uwalnianych przez rośliny olejków eterycznych o działaniu antybakteryjnym, pierwotniakobójczym i grzybobójczym. Najsilniejsze działanie mają cedry i cyprysy – przekonuje mnie. A kiedy martwię się, że u nas cedry i cyprysy nie rosną, pociesza, że równie znakomitymi właściwościami leczniczymi odznaczają się buki.
Japońskie badania wykazały też,
że shinrin-yoku obniża ciśnienie krwi, reguluje puls, zmniejsza poziom kortyzolu (hormon stresu), dodaje sił witalnych, łagodzi stany depresyjne. Przede wszystkim jednak „kąpiel leśna” stanowi rodzaj szczepionki immunologicznej. Niedawno lekarze z Nippon Medical School w Tokio przedstawili wyniki badań z udziałem kilkudziesięciu osób, u których już pod dwóch godzinach takiej leśnej aromaterapii zaobserwowano wyraźne zwiększenie produkcji tzw. komórek NK (od ang. natural killer, czyli naturalni zabójcy). Występują one w naszym układzie odpornościowym i jako jedne z pierwszych przystępują do walki z patogenami próbującymi wedrzeć się do organizmu. Podczas innego eksperymentu grupa ludzi przebywała w lesie aż przez 3 dni. Okazało się, że podwyższony poziom komórek NK utrzymywał się u nich przez miesiąc.
Powietrze w lesie
nie tylko wydaje się świeższe i zdrowsze – ono również jest świeższe i zdrowsze, bo pachnący cytryną linomen, alfa-pinen o świeżym sosnowym aromacie, beta-pinen o zapachu ziół i świeżej trawy oraz kamfen o aromacie żywicy hamują rozwój patogenów, a przy okazji wzmacniają nasze naturalne siły obronne.
Qing Li zapewnia mnie, opisując swoje badania, że shinrin-yoku, czyli zanurzenie w atmosferze lasu, nie tylko wzmacnia układ odpornościowy, ale także obniża poziom cukru we krwi, pomaga chorym na depresję, poprawia przemianę materii i stan układu krążenia, obniża ciśnienie, redukuje stres, dodaje energii i podnosi próg bólu.
Od kilkunastu lat na japońskich uniwersytetach prowadzi prace mające udowodnić to, co wszyscy chyba doskonale czujemy – że wspaniale się wypoczywa i nabiera sił na łonie natury. Spacerującym po lasach ochotnikom mierzy poziom kortyzolu (hormonu stresu) w ślinie, kontroluje ciśnienie krwi, tętno i zmienność rytmu serca.
Dane te Qing Li porównuje z wynikami osób, którym na wypad do lasu nie pozwolono i które cały dzień spędzały w zacisznych biurowcach lub na ulicach miasta. – Środowiska leśne sprzyjają niższym stężeniom kortyzolu, niższej częstości tętna, niższemu ciśnieniu krwi, większej aktywności nerwów przywspółczulnych i niższej aktywność nerwów współczulnych niż środowiska miejskie – tłumaczy.
Trudno nie zauważyć, że pracom Japończyków daleko do metodologicznej poprawności. Badanie jest małe, badani zostali dobrani tendencyjnie, brak porównania z grupą kontrolną, choćby taką, która zażywałaby spacerów nie w lesie, ale, dajmy na to, na plaży. Gdyby shinrin-yoku miało być sprzedawane na receptę, z takimi dowodami nie zostałoby dopuszczone na rynek. Ale przecież drzewa naprawdę trzymają nas przy życiu.
Kiedy umierają drzewa, umierają ludzie
Moda na kąpiele leśne
przeniosła się z Japonii do Korei Południowej. W ten sposób także znerwicowani i przepracowani mieszkańcy zatłoczonych koreańskich aglomeracji high tech (w Tokio mieszka 32 mln ludzi!) odkryli relaksujący i wzmacniający efekt shinrin-yoku. Nowy trend dociera też na Zachód. Niedawno amerykańskie Narodowe Instytuty Zdrowia zamówiły w paru placówkach naukowych USA serię własnych badań na ten temat. Wyników jeszcze nie ma, ale niewykluczone, że skoro Zachód zakochał się w sushi, czemu nie miałby polubić shinrin-yoku? W końcu Japończycy to jedna z najbardziej długowiecznych nacji na świecie.
________________________________________________________________________________________
Testy zaczerpnięto ze stron: biotechnologia.pl, wysokieobcasy.pl, zdrowie.pl, trójka.pl, samozadrowie.pl, polskieradio.pl, hellozdrowie.pl.
Zebrała: Ewa Palmowska
